piątek, 13 września 2013

Początki jesieni


Jesień mnie cieniem zwiędłych drzew dotyka,
Słońce rozpływa się gasnącym złotem.
Pierścień dni moich z wolna się zamyka,
Czas mnie otoczył zwartym żywopłotem.

Ledwo ponad mogę sięgnąć okiem
Na pola szarym cichnące milczeniem.
Serce uśmierza się tętnem głębokiem.
Czemu nachodzisz mnie, wiosno, wspomnieniem?

Tak wiele ważnych spraw mam do zachodu,
Zanim z mym cieniem zostaniemy sami.
Czemu mi rzucasz kamień do ogrodu
I mącisz moją rozmowę z ptakami? 

Leopold Staff



Dziś była piękna pogoda.
Słoneczko wstawało chmurne...
 


Rosa skrzyła się diamentami na trawie...
 



Dzień wstawał leniwie...
 




Nawet wróble ociągały się z pobudką....


Dzień rozwinął się pięknie
 


 Niebo bywało groźne...
 


Żeglarze jednak nie marudzili....
 

Mewy jedynie siedziały skulone...
 



I nagle przyszło popołudnie....
 


Ślimak poszedł spać...
 

Ptak piórko zgubił...


Wierzba się skuliła...
 

Tylko kwiaty łapały ostatnie promienie słońca...
 


Znów przyszła rosa...
 




Kościół pyszni się nad miastem
 

Słońce poszło spać....
 


Koniec opowiastki...

Jeszcze kilka randomików z dnia ;)
 
















=^-^=

2 komentarze:

  1. W ogóle jeszcze nie przyjmuję do wiadomości, że to już jesień :/ Na twoich zdjęciach też jeszcze lato :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nooo!jasne,że lato! piękne zdjęcia!ta rosa jak diamenciki jest mega!!!

    OdpowiedzUsuń